29 stycznia 2011

Blanty nowe: 5x1 (Frankie)

To może ja najpierw wyjaśnię, skąd w ogóle te Blanty, a nie po prostu Bibuły: ze stwierdzenia, że Skins to nie tylko sensacyjna otoczka, soundtrack i cycki. W środku coś jest, więc nie mogą być same bibuły. Może jak skomciam Skins zza oceanu, to zatytułuję wpis Bibuły, no, to chyba nawet niezły pomysł jest.
A tymczasem

pierwszy epizod nowej serii, i tym samym pierwszy tzw. "trzeciej generacji", okazał się moim skromnym zdaniem najlepszym lub prawie pierwszym epizodem w historii serialu. Co nie było trudne, bo wejścia zawsze były piekielnie nudne (1x1, 4x1), albo po prostu przeciętne na tle kolejnych odcinków (2x1). Broni się moim zdaniem tylko 3x1 - nie tyle całościową koncepcją, co kapitalnemu wejściu Naomi. 5x1 też nie jest specjalnie rewelacyjny, natomiast mam wrażenie, że wrzuca widza na głęboką wodę (przynajmniej na kilka minut) i to należy docenić.
Takiego wątku psychicznej przemocy w Skins jeszcze nie było. Wyśmianie, dzika frajda, bo ktoś obcy (zupełnie obcy) został obnażony, i leży teraz jak owad obrócony nóżkami ku górze, zupełnie bezbronny. Wyobraźnia tych dzieci, których nie nazwę bydlętami, bo bydlęta są całkiem łagodne i spędzają życie, skubiąc trawę na pastwisku, jest niewiarygodna. Upodlenie Frankie nie ogranicza się do samego wskazania palcem. To zakrojona na szeroką skalę kampania multimedialna z elementami interakcyjnymi. Wrzuć zdjęcie Frankie do photoshopa, napisz na wallu, co śmiesznego jej się dziś przytrafiło. Tak, Frankie nosi bokserki. #ludziektorzy... są dziewczynkami i noszą bokserki. Srsly. Ale zabawne.
Więc zaczęło się nieźle.
Plus, dla zainteresowanych: Frankie wychowywana jest przez dwóch ojców, wojskowych, naprawdę przesympatycznych facetów z fajnym poczuciem humoru. Skins nie spuszcza nogi z gazu, jeśli chodzi o tworzenie absolutnie pokręconych postaci rodziców.
Szkoda tylko, że żadnej postaci jeszcze nie pokochałam. Wszystkie moje miłości ze Skins były zauroczeniami od zaraz: Chris, Cassie, potem Emily i Naomi, i Cook. Póki co najbardziej lubię tych dwóch kolesi, którzy mieliby szanse stać się moimi ziomami:

Liczę także, że scenarzyści nie spierdolą wątku

bo facet się świetnie zapowiada, a ja niestety dobrze pamiętam skłonności pana Brittaina do przeginania pewnych postaci. No i no more Thomas, please.

16 komentarzy:

  1. gość z ostatniego zdjęcia w ogóle mnie nie przekonał, bo widzę ultratajemniczego, seksownego bohatera, który pojawia się znikąd z niemodnym workiem żeglarskim (czyżby wewnątrz był cały jego dorobek?) pewnie tylko po to, żeby sypać enigmatycznymi kwestiami do największej outsiderki. jak dla mnie - koszmar. ale może twórcy zaskoczą.

    porównania odcinka do starterów wcześniejszych sezonów się nie podejmuję, bo za cholerę nie pamiętam poprzedników. nie jest zły, ale i nie powala.

    wersja US miałka niesamowicie, co akurat nie jest zaskoczeniem, bo kto normalny kręci serial dublując cudzy scenariusz. rozumiem, że Ring nie mogli oglądać przez zabawnie brzmiący język, a w Braciach koniecznie potrzebowali hollywoodzkiej obsady, ale po cholerę robili swoich Skinsów. akcent im nie odpowiadał? anyway, pierwszy odcinek beznadziejny, drugi zdecydowanie lepszy (choć oglądalność spadła im o połowę, może się dzieci zorientowały, że już znają te historie), ale tylko dzięki następczyni Maxiego, która ma dwa ogromne plusy za bycie cheerleaderką i tańczenie northern soul w tak uroczy sposób.

    OdpowiedzUsuń
  2. skins us jest nie do przetrawienia. a jesli juz, to kupa po tym musi byc naprawde okropna.
    nasty! ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. @ vesna

    no właśnie koleś wydawał się fajny w opisach, natomiast tutaj jakaś tajemnica i mądrzenie. boję się, że będą chcieli połączyć thomasa z effy, czyli dokładnie tak, jak piszesz.


    widziałam oba odcinki jankeskiej wersji, z czego pierwszy był beznadziejny (w dużej mierze dzięki bardzo niewiarygodnej postaci tony'ego - zły casting), drugi trochę lepszy, ale tylko dlatego, że dziewczyna daje radę (bo na dialogi tudzież dobrze utkaną intrygę nie było co liczyć). ciekawy zresztą zabieg, żeby postać chłopaka geja zamienić na dziewczynę lesbijkę - czyżby popularność ems i naomi miała z tym coś wspólnego? hmmm :\

    OdpowiedzUsuń
  4. @VN czuje sie zignorowana! a mam nieoparte wrazenie, ze studiujemy na tej samej uczelni :P

    a tak powazniej, powiem wam, ze nawet nastoletnia lesbijka nie sprawila ze dalam rade przebrnac przez ten drugi odcinek. cos strasznego.
    nadal nie rozumiem wlasnie, dlaczego oni w ogole zrobili swoja wersje.
    to nei jest reality show, ze mozna sobie kupic licencje i wmowic kolejnemu narodowi ze YCD to szukanie najszczerszego talentu.
    nie wiem. moze kurde problem w tej przepasci kulturowej.

    poza tym, ze popularnos noamily to jeszcze pamietaj, ze teraz prym wiedzie kurt. wiec kolejny kurt nikomu w tej chwili medialnie niepotrzebny.

    idioci.

    OdpowiedzUsuń
  5. gdyby po prostu kupili tytuł i stworzyli własnych bohaterów w swoich realiach - byłoby ok. ale po co odtwarzać pierwszy sezon z postaciami, które są tak doskonale rozpoznawalne w uk?


    >>>a tak powazniej, powiem wam, ze nawet nastoletnia lesbijka nie sprawila ze dalam rade przebrnac przez ten drugi odcinek. cos strasznego.

    sceny z babcią!!!!!! koszmar.
    więc chyba obejrzenie 2 odcinka zależy od tego, czy dziewczę wyda ci się ładne, czy nie :D


    >>>poza tym, ze popularnos noamily to jeszcze pamietaj, ze teraz prym wiedzie kurt. wiec kolejny kurt nikomu w tej chwili medialnie niepotrzebny.

    ale Maxxie to zupełnie inna kategoria postaci niż Kurt - Maxxie jest wtopiony w grupę, jest pokazany jako normalny nastolatek. myślę, że mogli to zrobić, tylko ich skusił świeższy, jakby nie patrzeć, sukces Naomily.


    >>>a mam nieoparte wrazenie, ze studiujemy na tej samej uczelni :P

    niewykluczone, to duża uczelnia jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. dzieki, akurat ide spac i wlasnie sobie przypomnialam te sceny z babcia :P

    OdpowiedzUsuń
  7. zaczynam się czuć jak serialowa ignorantka, także rozwiejcie kilka moich wątpliwości: o jakiego Thomasa chodzi i czy poważnie Naomi i Emily stały się trendy? przecież to był taki licealny les-koszmarek. O_o

    jeszcze co do odbioru drugiego odcinka w zależności od tego, czy Tea (kto daje dziecku takie debilne imię i wypowiada je w sposób, żeby nie brzmiało jak herbata? [']) wydaje się ładna - zgadzam się i w celach statystycznych przyznam, że obejrzałam do końca, bo zdecydowanie mi się podoba. tylko, kurde, strasznie młodo wygląda. :/ jednak pierwszy brytyjski sezon miał tę przewagę, że różnica wiekowa była mniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  8. Thomas - "koleś z Afryki" z 3 i 4 sezonu.
    Tak, Naomi i Emily są bardzo na topie, weź sobie sprawdź na afterellen.com, w komentach na stronie Skinsów czy w ogóle gdziekolwiek. I jaki les-koszmarek? Trzeci sezon - rewelacja ze spieprzonym zakończeniem (hajskulowym cytatom z "Fuckin' Amal" mówię NIE). Czwarty to fabularnie klapa, ale chemia między dziewczynami jest wciąż niesamowita. Nie widziałam nigdy piękniejszego napięcia pomiędzy parą stworzeń płci żeńskiej w tym koszmarnym wieku, nie licząc Lynskey & Winslet w "Niebiańskich istotach", ale one tam miały świra, więc chyba nie ma co porównywać.

    >>>tylko, kurde, strasznie młodo wygląda. :/ jednak pierwszy brytyjski sezon miał tę przewagę, że różnica wiekowa była mniejsza.

    ee, za bardzo nie rozumiem o co cho.

    OdpowiedzUsuń
  9. źle zrozumiałam ten fragment o Thomasie i Effy, już gościa kojarzę.

    pisząc 'les-koszmarek' wyrażałam oczywiście brak sympatii do ww. pary. muszę przyznać, że trudno mi oceniać je jako parę właśnie, bo niemiłosiernie działała mi na nerwy Emily, podczas gdy Naomi utrzymuje się w czołówce fajniejszych serialowych postaci. także niewykluczone, że całą 'chemię' przyćmiła mi czerwonowłosa.

    aczkolwiek głębiej się zastanawiając faktycznie nie potrafię wskazać dobrego tego typu wątku w innym filmie. inna sprawa, że niewiele ich widziałam i pewnie dopóki nie nakręcę własnej biografii obejmującej lata licealne wszystko będzie mi się wydawało nietrafione (z Fucking Amal i lepszym, ale nie powalającym Latem miłości na czele). ah, to ocenianie bohaterów przez pryzmat własnych doświadczeń.

    "jednak pierwszy brytyjski sezon miał tę przewagę, że różnica wiekowa była mniejsza" - chodziło mi o różnicę wieku między mną i bohaterami (dobra, bohaterkami).

    OdpowiedzUsuń
  10. >>>trudno mi oceniać je jako parę właśnie, bo niemiłosiernie działała mi na nerwy Emily, podczas gdy Naomi utrzymuje się w czołówce fajniejszych serialowych postaci.

    ja uwielbiam Emily, mimo że nigdy nie było mi po drodze z sympatycznymi postaciami.


    >>>aczkolwiek głębiej się zastanawiając faktycznie nie potrafię wskazać dobrego tego typu wątku w innym filmie.

    nastolatki płci żeńskiej + miłość, czyli to, czego potrzebujesz do sentymentalnej sztampy


    >>>(z Fucking Amal i lepszym, ale nie powalającym Latem miłości na czele)

    nie lubię ani jednego, ani drugiego

    OdpowiedzUsuń
  11. najs, przynajmniej każdy ma inne zdanie i nie klepiemy się po ramionach przytakując.

    OdpowiedzUsuń
  12. :)
    w końcu blog powstał w celu sławienia seksualności wielu i różnych... ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. A podobno wersja US powoli traci widzów dzięki akcji rozwścieczonych rodziców z przedmieść Donnie-Darko-style i serial traci sponsorów i - dość drastycznie - widownię. Choć może to wszystko przez to, że wszyscy już zauważyli, jak bardzo ten serial jest zły ;P.

    OdpowiedzUsuń
  14. ale brittain został w jukej, więc i tak to nie ma znaczenia. ja myślałam, że go zatopią w stanach, ale jednak nie.

    OdpowiedzUsuń