18 stycznia 2011

Screw that, kids!


Czyli Chris Colfer oczarował mnie poraz kolejny, tym razem nie jako Kurt Hummel, ale we własnej osobie. Skromnością, absolutnym brakiem pretensji, zachowaniem zimnej krwi i poczuciem humoru; upuszczeniem serduszka gdzieś pomiędzy Julianne Moore (którą kocham) a Natalie Portman (którą też trochę uwielbiam, chociaż Globa powinna jej zabrać Jennifer Lawrence z Winter's bone...); no i last but not least, PRZEKAZEM.
Poza tym wzrusza mnie dzieciak, z którym w innej rzeczywistości mogłam chodzić do szkoły (jesteśmy prawie rówieśnikami), debiutant, który przyszedł na casting do zupełnie innej roli i był tak niesamowity, że sam Ryan Murphy (którego Running with Scissors muszę na dniach poświęcić jakąś notkę) napisał dla niego osobną postać. Postać, z którą - nie będę owijać w bawełnę - bardzo łatwo mi się utożsamiać (choć może nie posiadam tyle uroku osobistego i tak wyrafinowanego gustu...).
Klip do obejrzenia TUTAJ.
No i przy okazji news z uniwersum Glee: Anne Hathaway pojawi się w roli ciotki Kurta, ciotki-lesbijki, rzecz jasna. Więcej szczegółów na AfterEllen, a ja od siebie dodam tylko, że strasznie rajcuje mnie elastyczność serialu jako formy, i że twórcy Glee ewidentnie "czują medium". Za co im, kurde, chwała i cześć i moje nieznośne czekanie na drugą część sezonu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz