4 maja 2011

Tęsknota za złamanym parasolem

Pamiętam rok temu na jakimś mokrym murze w Krakowie


a może wcale nie, może to było w sieci, a ja próbuję wychodzić z problemem do ludzi, osadzać w przestrzeni miejskiej, chociaż na dobrą sprawę tych plakatów w ogóle mogło tam nie być? Nie wiem, która wersja byłaby gorsza, ta z kolorowymi ptaszkami spływającymi z murów czy ta z pikselami na ekranie mojego komputera? I czy to pytanie w ogóle jest ważne, chociaż mowa o czytelności hasła, zadomowieniu w mowie naszej pięknej polskiej? (Ironia fuck off, ja naprawdę tak myślę).
Uprzedzę: nie chodzi mi o inicjatywę samą w sobie. Tylko znajduję dzisiaj w necie (tym razem na pewno nie jest to Kraków)


i znowu jest mi przykro, kiedy czytam słowo na Q, takie dumne i radosne. Z czego się cieszy? Że z dala od ojczystej przestrzeni pozbyło się wulgarnych konotacji? Wyrwane z korzeni, kwitnie gdzieniegdzie na uniwersyteckich klombach - szlachetne i czyste?
Kontynuując wątek patriotycznej waty cukrowej: tęsknię do polskiej lesby, ale takiej lepszej, tłustej, cioty totalnej, dewianta-parasola/parasola-dewianta. Niech zacznie wrzeszczeć.

6 komentarzy:

  1. Jest, jest różowa wata cukrowa! Plakat tegorocznej Parady Równości:
    http://4.bp.blogspot.com/-ooaTiD33a8M/TcQtXvd-weI/AAAAAAAAEjk/MdDACyhMqiM/s1600/parada.jpg
    :D

    OdpowiedzUsuń
  2. bo WSZYSCY CHCĄ KOCHAĆ.
    boskie!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ps. ale ta pani nie ma jajka :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam, że docenisz :)
    Hm, to dobrze czy źle, że nie ma jajka?

    OdpowiedzUsuń
  5. z zeszłorocznych doświadczeń wynika, że jajka na plakatach nie sprawdzają się.
    ale może w przypadku tej pani jajko dodałoby smakowitej hard-nienormatywności?

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę bardzo, ja mogę wrzeszczeć, a nawet ryczeć przeciągle, jak na lesboceratopsa przystało. Mam nadzieję, że to koi trochę Twoje tęsknoty za polską lesbą. ;)

    OdpowiedzUsuń