seriale, literki i tożsamości palczaków madagaskarskich
4 lutego 2011
Jane Lynch zamawia szejka proteinowego
Naprawdę!
Możecie sami sprawdzić: sezon 2, odcinek 3, Loneliest Number.
To ten, w którym pojawiają się
których te 4 lata temu nie tylko nie kojarzyłam z tytułową piosenką, ale i nie kojarzyłam w ogóle.
A Sue Sylvester powraca już pojutrze...
jedyna postać, dla której oglądam Glee i która wynagradza mi cukierkowo-nudnego głównego bohatera. no, jeszcze blondyna, płucząca zęby kisielem zamiast szczotkowania.
@ Vesna - schuester to antypatyczne, irytujące drewno z paskudną fryzurą (:P), ale czy nudne? ja z wielką satysfakcją przyglądam się rozbijaniu faceta-ideału :) że niby słodki, tolerancyjny, otwarty, pełen pasji, z udanym życiem rodzinnym? pic na wodę. schuester, jak prawie każda postać "glee", startuje z pewnego stereotypu, by potem ten stereotyp wywrócić. dwa, w nowym sezonie jest go zdecydowanie mniej - właściwie to pierwsze skrzypce grają kurt i sue... i dobrze!
@ Orso - u mnie też w poniedziałek, ale duchowo będzie ze mną już wieczorem w niedzielę (kilka godzin przed amerykańską emisją)
mnie mimo wszystko niemiłosiernie nudzi, po prostu na tle innych bohaterów tak wypada, praktycznie każdy wydaje mi się ciekawszy. i to jego sypanie złotymi myślami, które mobilizują podopiecznych, albo pomagają im rozwiązać problem. normalnie serialowa wersja Coelho. odwraca stereotyp? możliwe, ale widocznie robi to w tak banalny sposób, że mnie nie zachwyca. acz przyznam, że nie śledzę jego poczynań jakoś ultra-dokładnie.
a skoro jest go mniej w drugiej serii, może czas się pogodzic z Glee.
Jak nudzi, to nie ma się co męczyć :( Ale druga seria jest zdecydowanie od-schuesterowiona :) Więcej Sue, Kurta i mojej ulubionej nowej postaci - trenerki chłopaków :) Polecam.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjedyna postać, dla której oglądam Glee i która wynagradza mi cukierkowo-nudnego głównego bohatera. no, jeszcze blondyna, płucząca zęby kisielem zamiast szczotkowania.
OdpowiedzUsuńU mnie Sue Sylvester powróci niestety dopiero w poniedziałek...
OdpowiedzUsuń@ Vesna - schuester to antypatyczne, irytujące drewno z paskudną fryzurą (:P), ale czy nudne? ja z wielką satysfakcją przyglądam się rozbijaniu faceta-ideału :) że niby słodki, tolerancyjny, otwarty, pełen pasji, z udanym życiem rodzinnym? pic na wodę. schuester, jak prawie każda postać "glee", startuje z pewnego stereotypu, by potem ten stereotyp wywrócić. dwa, w nowym sezonie jest go zdecydowanie mniej - właściwie to pierwsze skrzypce grają kurt i sue... i dobrze!
OdpowiedzUsuń@ Orso - u mnie też w poniedziałek, ale duchowo będzie ze mną już wieczorem w niedzielę (kilka godzin przed amerykańską emisją)
mnie mimo wszystko niemiłosiernie nudzi, po prostu na tle innych bohaterów tak wypada, praktycznie każdy wydaje mi się ciekawszy. i to jego sypanie złotymi myślami, które mobilizują podopiecznych, albo pomagają im rozwiązać problem. normalnie serialowa wersja Coelho. odwraca stereotyp? możliwe, ale widocznie robi to w tak banalny sposób, że mnie nie zachwyca. acz przyznam, że nie śledzę jego poczynań jakoś ultra-dokładnie.
OdpowiedzUsuńa skoro jest go mniej w drugiej serii, może czas się pogodzic z Glee.
Jak nudzi, to nie ma się co męczyć :(
OdpowiedzUsuńAle druga seria jest zdecydowanie od-schuesterowiona :) Więcej Sue, Kurta i mojej ulubionej nowej postaci - trenerki chłopaków :) Polecam.