Miałam wczoraj niezwykłe déjà vu (entendu?) - otóż w najnowszym odcinku Glee, obejrzanym wczoraj w nocy, jest scena, która mogłaby być wycinkiem naszej wczorajszej pogadanki z P., N. i C. (muszę chyba wam nadać ksywy, bo te literki mnie dobijają; już C. jest wariacją na temat imienia w oparciu o pewną XIX-wieczną irlandzką klasykę:). Kontekst inny, binaryzm, finał bardziej gorzki, bo my sobie pretensji oczywiście nie czyniliśmy, i kawa zamiast piwa (to akurat plus; jak się okazało, wciąż nie jestem w stanie wychłeptać więcej niż pół kufla; nie smakuje mi; N., wisisz mi trzy zło!).
Cytuję:
Czyli syndrom szufladyzmu. Wariacji jest wiele.
Mówisz, że jesteś bi, bo boisz się być homo. Mówisz, że jesteś homo, bo boisz się być biseksualną zdrajczynią (jak to nam robi na wizerunek?). Mówisz, że jesteś bi, chociaż jesteś przeintelektualizowanym hetero. Mówisz, że jesteś omni, a naprawdę jesteś bi, tylko nie lubisz tego słowa, lubisz za to rozdzielać włos na czworo. Mówisz, że się nie identyfikujesz, bo się boisz. Nie identyfikujesz się, bo jesteś hetero, ale chcesz usprawiedliwić brak dziewczyny. Nie identyfikujesz się, bo masz branżofobię. Nie identyfikujesz się, bo jesteś zastraszoną lesbijką. Nie identyfikujesz się, bo gówno o sobie wiesz.
I tak bez końca. Zamknięte koło. Bo do identyfikacji przyrasta syf. Możliwości. Mity. Przykre skojarzenia. Chorobliwie budowane analogie.
Te oskarżenia są nie do udowodnienia. Podobnie, jak są nie do obalenia. Więc wyjście jest jedno.
PIERDOLIĆ TO GÓWNO.
Przepraszam za brzydkie słowa, jeśli jesteście religijni, jak mawiał pewien taksówkarz. Odsuwanie, odcinanie jest higieniczne, sterylne, bezpieczne. A uprzedzeń i myśli, które nie dają ci zasnąć, i robią prawdziwy rozjeb w głowie, nie da się po prostu wyjąć i włożyć do pojemnika w najgłębszym kąciku babcinej piwnicy.
Ja w każdym razie spróbuję się po prostu cieszyć. Bez kreślenia wykresów (na ilu Careyów Mulliganów przypada jedna Xavier Dolan?), bez refleksji nad ciałem wykraczających poza kurwa, zajebiste, śliczne, słodkie, piękne. Czas pokaże. Gdybyście mi pół roku temu powiedzieli, że będę zajadać się
to bym was chyba wyśmiała.
"Mówisz, że jesteś bi, chociaż jesteś przeintelektualizowanym hetero", jakbym słyszała mamę. ^^
OdpowiedzUsuńskąd to znamy? ;)
OdpowiedzUsuń