Moje intuicje były chyba słuszne, podkochiwanie się w małych Indianach nie prowadzi do niczego dobrego. Mały Indianin imieniem Parsel z czwórki Fantaghiro, którego w głuchocie swojej ochrzciłam Marcelem
grany był przez dziewczynkę, która nazywa się Gaia Bulferi Bulferetti. W kontekście przygód dzielnej księżniczki, o której genderowych przygodach wspominał sam Italo Calvino, brzmi to jak przestroga.
Jeśli chodzi o dzieje po-fantaghirowe to google wydaje się chyba całkiem wiarygodny?
Tu bardziej buczowato:
(Zdjęcie odnalezione na forum, gdzie ktoś obwieszcza, że Romualdo jest mężczyzną jego snów, którym, jak to w niemieckim bywa, bardzo blisko do urazu; swoją drogą, jak Niemcy sobie z tym radzą z tak kłopotliwym przesunięciem? I co na to nasz biedny pechowiec Romualdo?)
I jeszcze jedna focia z Tarabasem, którego, jak wiadomo, kochamy (m.in. za jego wytrwałość we wpatrywaniu się w różne obiekty twarde):
A sam Atreju wygląda dziś jakoś strasznie tak se, chociaż chce chyba wrócić przed kamerę (i z tej okazji dorwałam go w jakimś starym Teletygodniu). Jak ktoś ciekawy, to zapraszam do wyszukiwarki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz