10 marca 2011

Wszystkie byłyśmy lesbijkami

kochałyśmy się w Atreju

6 komentarzy:

  1. Ja też nie. Ja chciałam BYĆ Atrejem.

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ to detal, liczy się hasło! ;)

    @ ewa, mi nie przeszło do dzisiaj (bastian = atreyu wannabe), ale teraz jestem z tego dumna. btw, mały barret oliver też był absolutnie przesłodką istotą i do dzisiaj mnie rozkleja (also: d.a.r.y.l. & frankenweenie), tyle że nie pasował do hasła, chociaż znacznie lepiej nadawałby się do roli dziewczynki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm a kto to jest Atrej? :)
    serio pytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. bajka mojego życia, omatkooooooo. i tak, na początku myślałam, iż Atrej to imię zdecydowanie żeńskie i jest to urocza, odziana w indiańską skórę dziewczynka.

    uwaga, brzmię banalnie i przereklamowalnie i (zapewne) powtarzalnie - uwielbiam Twojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. @ Magda - więc przygoda przed tobą ;)

    @ niestety - dziękuję, aż się zarumieniłam ;P
    i chętnie napisałabym coś mądrzejszego od "gdybym nie była muzyczną ignorantką i znała z TWOJEGO bloga coś więcej niż (w zaokrągleniu) yanna tiersena..."

    OdpowiedzUsuń