13 stycznia 2012

There's nothing deviant about love!

Film z transką-Samarytanką, przeszczepami skóry, Bogiem Ojcem przemawiającym z wiśniowego deseru, bandą lesbijek, macaniem dup i cudnie absurdalną choreografią walk nie może być zły, może być tylko fantastyczny i w ogóle straszna szkoda, że czasy Rocky'ego już minęły, bo Jezus Chrystus Łowca Wampirów jest filmem równie dobrze nadającym się do przywłaszczenia przez zachłanną, napaloną publiczność.

Film realizuje naszą fantazję na temat prawdziwego Jezusa, Jezusa - przyjaciela wykluczonych, kochającego nasze dziwactwa i głoszącego zarazem równość jak i zajebistość inności. To Jezus w najmroczniejszych zakątkach miasta, Jezus na taśmie z lat 70., Jezus punków i lesb. Czysta miłość.



Czyli zdecydowanie nie wyznanie pewnego pana z autobusu sto ileś, który ssąc zapamiętale swój wskazujący palec, poinformował pewną brodziatą popularyzatorkę Jezusa Chrystusa Łowcy Wampirów, że za malowanie paznokci trafia się z zalepionym tyłkiem do Piekła - i nie ma zmiłuj. Tak jakoś.

2 komentarze: